-Faith, tak mam na imię.
-Ja jestem Louis.
Faith, córka brytyjskiego milionera, po ucieczce z domu w dniu swoich osiemnastych urodzin zamieszkuje w Londyńskim apartamentowcu z wiecznie nieobecnym Rushem Stardwayem. Dziewczyna odnajduje pracę w starym "Resto" - pubie dla niewyżytego i brutalnego niżu społecznego. Bar zostaje wyremontowany w przeciągu kilku dni, przerobiony na kawiarnię, a to wszystko za sprawą kolosalnych pieniędzy. Faith zostaje zatrudniona również tam, na wstępie poznaje syna właściciela i inwestora, dwudziestoletniego Louisa Tomlinsona. Ma również "przyjemność" poznać nie-wiadomo-skąd-przybyłą Taylor, jej współpracowniczkę, gdzie na wstępie obydwie nie znoszą się najbardziej jak to możliwe na początku znajomości.
Po powrocie do mieszkania znajduje się czas na krótki romans z jej współlokatorem, nietypowe propozycje zostania dziewczyną-na-jedną-kolację i warunki rodzaju "wyjeżdżasz ze mną albo radzisz sobie sama". Kilka dni później dziewczyna kłóci się z Rushem i znajduje ukojenie dopiero na starej kanapie na zapleczu kawiarni. Zasypia, budzą ją trzy postacie. Wyjątkowe? Straszne? Ale co strasznego jest w dwójce dziewczyn z blondynem na czele i przewieszonymi kuszami przez ich ramiona? Prawie nic, prawda? Zostawiają ją w spokoju, gdy stwierdzają, że jest... ludzka. A jaka miałaby być?
Zaczyna robić się dziwnie, gdy ta dziwna trójka ukazuje się na każdym skrzyżowaniu, w końcu nawet przed jej mieszkaniem. Ale to dopiero początek. Ludzie w czarnych kombinezonach, goniący ją przez pół miasta, sygnety wywołujące w niej dziwne sny, koszmary, zamknięcie i całkowite unieruchomienie jej we własnej skórze. I jakim cudem, do cholery, Rush i Louis stanęli obok siebie w walce o nią, twarzą w twarz z ogromnymi łysymi kolesiami? Czas mija, a Faith budzi się w sypialni bez okien. Gdzie jakiekolwiek światło, życie, ludzie? Słyszała gdzieś przed chwilą Rusha...
Odkrywa, że znajduje się w siedemdziesięcio-piętrowej akademii położonej głęboko pod ziemią. Magia? Tak właśnie tłumaczył jej to Ash - jej opiekun. Ale jaki z niego opiekun, gdy nie chciał odpowiedzieć jej na pytania, ani nie tłumaczył dlaczego wbija w nią tak intensywne spojrzenia... Faith zostaje przedstawiona Avie, która stała się jedyną osobą godną zaufania w całej akademii, wyłączając Rusha i Louisa. Tak właśnie, obydwoje dostali się do Akademii w jakiś sposób powiązanej z nazwiskiem Faith. To dlatego każdy reagował szeroko otwartymi oczami, gdy mówiła "Cześć, jestem Faith Collins. Może będę się tu uczyć, jeśli Russell mi pozwoli."
Kto to Russell? Tajemniczy dyrektor Akademii. Co właściwie Faith robi w tej akademii? Ach, tak. Uczy się bycia łowcą. Wykorzystuje fakt, że w końcu może robić na złość nie tylko sobie i swojemu ojcu, kłóci się z Avą i w nocy wkrada się do Wesołego Miasteczka, gdzie poznają kolejną, niby nic nie znaczącą osobę. Gdy wychodzi na jaw, jak bardzo Faith naraża akademię, zostaje wydany wyrok. Klamka zapadła, Faith nie zostanie przyjęta do szkoły. Leci do głównej siedziby w Nowym Jorku.
Do wyjazdu niestety ma nie dojść.
-Jestem dla nich zbyt cenna, Louis.
-Dlaczego?
Faith dowiaduje się o rekrutacji i wymianie między filią w Londynie a Nowym Jorkiem i w tajemnicy przed wszystkimi, bez żadnego pożegnania, opuszcza mury londyńskiego instytutu. Nie wie, że nigdy więcej nie spotka swoich przyjaciół. Napewno nie w ten sposób.
W samolocie nie ma problemu z dopisaniem jej na listę, przecież nazywa się Collins, mimo, że nadal nie wie dlaczego to na wszystkich tak działa.
Samolot rozbija się.
Jak to się stało? Dlaczego Faith nic nie jest? Jej miejsce zostało nienaruszone. Jedyny dowód na to, że była w tym samolocie w momencie rozbicia, to masa krwi chłopca siedzącego obok niej na jej ubraniach...
Dwóch strażaków, którzy w nieznany jej sposób dostali się na miejsce wypadku w tak ekstremalnym czasie pomagają jej wstać. Co z tego, skoro za chwilę odbierają jej jedyną cenną w tamtej chwili rzecz: świadomość?
Budzi się w laboratorium. Topi się, a raczej ktoś ją topi. Rozpoznaje jedną kobietę, ale to nie ma znaczenia, bo wydaje jej się, że już umarła.
Budzi się i przeżywa ten koszmar od nowa. W końcu, kilka minut później, może godzin, miesięcy albo lat, wstaje ze szpitalnego łóżka, wie, że nic o sobie nie wie.
-Kim byłam?
-To nieistotne. Pytanie raczej brzmi: kim jesteś teraz?
Kto w tamtej chwili mógł się o nią martwić? Rush, Louis, Ash, Russell, Ava?
Nikt. Każdy kto przeżył lub nie został wywleczony z akademii przez białe kitle, żyje ze świadomością, że Faith Alyson Caroline Collins nie żyje.
Matka? Odeszła już dawno temu.
Ojciec? Czy on pamięta, że miał córkę?
A jej brat?
Tak, Carter oraz Ash to jedyne osoby, które będą chciały uratować jej przyjaciół, bo tylko tyle mogą zrobić dla niej - martwego ciała podziewającego się nie wiadomo gdzie - bo właśnie tego pewnie by chciała.
Każdy pogodził się z jej losem.
Dlatego tak wielkie zdziwienie paraliżuje Louisa i Rusha, kiedy odkrywają, że Nowy Jork kryje w sobie drugą wojowniczkę Faith Alyson Caroline Collins.
Powitajmy Gio.
Genialny :)
OdpowiedzUsuńNarescie wszystko dobrze wyjaśnione i nie musze główkować xd
Weny kochana i do nn :*
Buziaczki :***